To był tydzień pod znakiem katastrofy.
Nasza ponad 2 letnia walka poszła na marne............Dzięki układzikom, ludzie winni nie poniosą konsekwencji.
To wydarzenie przyćmiło cały tydzień. Tak naprawdę to nawet nie pamiętam co się w nim wydarzyło. Dopiero w weekend trochę zaczęłam wracać na ziemię........... Ale co o tym wszystkim pomyslę, to mam wielki żal.
Cholibka....mam nadzieje, że jednak wszystko sie naprostuje...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Mona, Mróweczko Moja Kochana :*
(świetna ta strzałka i bardzo wymowny wpis :)
tak... niestety, wobec niektórych spraw na ziemi jesteśmy całkowicie bezradni...
OdpowiedzUsuńfotka jest fantastyczna, i w ogóle cała wymowa tej strony...
chwilka
eh.........no włąśnie........ dzięki za słowa pocieszeni Alinko ;**
OdpowiedzUsuń