Strony

niedziela, 16 stycznia 2011

Jeżyki

Nie, bez obaw, nie bedzie to nigdy blog kulinarny ;) nie zamierzam takowego prowadzić :D
Ale dziś chce podzielić się z wami przepisem, który jest w mojej rodzinie od zawsze i zawsze się sprawdza.
Robi sie to szybko i bez pieczenia.
Te ciasteczka to

"Jeżyki"

1/2 kostki margaryny kasi/palmy etc lub masła ( co kto woli)
2 szkl cukru,
4 łyżki stołowe  kakao,
8 łyżek mleka,
2,5-3 szkl płatków owsianych górskich,

cukier i kakao zmieszać ze sobą w garnku, jak się połączą dolać mleko i mieszać żeby nie było grudek, dodać  margarynę

wszystko w garnku doprowadzić  do wrzenia. Ściągnąć z ognia.

Do gorącego dodać  płatki górskie, można dodać tez bakalie - skórkę pomaranczowa-orzechy-rodzynki

Z tej  masy z płatkami kłaść  łyżeczką małe kopczyki. Zostawić do stężenia.



Wyglada to mniej więcej tak:  



ja tym razem miałam mniej płatków górskich wiec dołożyłam otręby pszenne, dlatego ciastka sa bardziej płaskie

smacznego

11 komentarzy:

  1. to ja podobnie robię marsowe ciasteczka nigelli :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale mi smaku narobiłaś, właśnie siedzę i mślę co by tu słodkiego zjeść :)) a Twoje ciasteczka tak smakowicie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniałe -muszę takie zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. a! chyba sobie zrobię :) hahahaha

    no i fajna zmiana bloga :) chociaz na początku nie byłam pewna gdzie jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja znam a ja znam :) z dziecińśtwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wyglada pycha!
    tez sobie takie zrobie bo az slinka cieknie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, ja to zawsze zżeram łyżką z garnka, bez przerabiania na ciasteczka ;) Chociaż to strasznie nieeleganckie :D No i w formie ciasteczkowej chyba jednak lepiej smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. AM--teraz zakumałam że mam podobny szablon do twego :D hahahahaha wybacz :)

    mira-no ja tez z dzieciństwa najlepiej :D

    p.s już ich nie ma...............zniknęły z kuchni :D

    OdpowiedzUsuń
  9. baaaardzo apetyczne, mmmmm :)

    a jak długo trzeba mniej więcej czekać aż stężeją?

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje ukochane najsmaczniejsze ciastka!! Od kiedy pamiętam, zawsze były w domu. A i mnie czasem się zdarza je popełnić - zjadam, zanim zastygną, a czasem nawet nie wyjmuję z garnka ;)
    I nigdy nie nazywałam ich "jeżyki" :) Funkcjonowały pod ciut inną nazwą, niezbyt nadającą się na publikację.
    Ach, wspomnienia... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. coconut- tezeja no moze z 15 minnut
    jak zdążą :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i pozostawione komentarze. :**