W między czasie były WalĘ-tynki ;P i z tej okazji zrobiłam sobie małą sesję zdjęciową, która nei będę tu nikogo zamęczać, natomiast serdecznie pozdrowię Was jedną z nich:
Na szczęście ponownie ruszyły z kopyta wspólne MAsochistyczne wyzwania, więc trzeba było sie w końcu zebrać.
Tym razem lift proponowala Hummahuppa, i jak to mamy w doświadczeniu bylo, hmmm........... śmiesznie :)
oryginał znajduje się tutaj
a moja wersja "wąsiasta" wygląda tak:
śliczna fotka i baaardzo zalota kobiy=tka na niej widnieje!!!. Scrap wąsiaty odjazdowy ... hmmm może ja tez mojego wąsacza oscrapuje ... pozdrawiam i ściskam **
OdpowiedzUsuńOj, etam, nzjważniejsze, że się pozbierałas i jest ok.
OdpowiedzUsuńPraca bardzo fajna. Rude koty są wyjątkowe, przynajmniej co do wyglądu.
Mona na spotkanie "karków" idziesz? ahahah będziecie razem pakować? :D
OdpowiedzUsuńBoooże nie mogę! zawsze jak do Ciebie wejdę to ubaw mam po pachy! lowe! :D :*:*